Bezduszność /czyli brak serca, brak zmiłowania/ podaje mistyczka Hildegarda z Bingen jako podstawową emocjonalną przyczynę miażdżycy. Warto przemyśleć zawczasu sprawę .  Choroby dostajemy po to właśnie, żeby zastanowić się nad sobą (jak traktujemy swoje ciało) i swoim postępowaniem (duchem).
Jednym z najlepszych środków leczniczych, które poleca święta na miażdżycę, a także jako rekonwalescencję po ciężkich chorobach i na zwiększenie odporności jest napój piołunowy:

,,Gdy piołun jest świeży, rozetrzyj go i wyciśnij sok przez ściereczkę. Później lekko zagotuj wino z miodem, wlej do niego sok, tak aby rzeczony sok w stosunku do wina i miodu przebił się pod względem smaku. Otrzymany napój pij zimny od maja do października co trzy dni na czczo. Stłumi on w tobie ból nerek (czyli „chorobę boków”) i melancholie, rozjaśni twoje oczy, wzmocni serce, nie dopuści do osłabienia płuc, rozgrzeje żołądek, oczyści trzewia i zapewni dobre trawienie.”

W ramach profilaktyki zdrowotnej polecam dwie hildegardowe przyprawy, które zawsze mam w swojej kuchni.
Pierwsza to galgant, osobiście uwielbiam jego piękny zapach, mam wrażenie rozpraszający smutki . To przyprawa SOS w przypadku zawalu serca, bólu i osłabieniu serca. Należy do najskuteczniejszych środków leczniczych. Dobrze ją zawsze mieć pod ręką.
Druga przyprawa, to bertram, najważniejsza przyprawa kuchni hildegardowej: ,, Posiada ogromne siły uzdrawiające, gwarantuje dobra przemianę materii i przyswajanie przez krew składników odżywczych z pożywienia. Uwalnia krew od wszelkich bakterii i wirusów, grzybów, pasożytów i ich toksyn.” Zwiększa sprawność mózgu i układu nerwowego, poprawia pamięć i koncentrację, zdolności intelektualne. Oczyszcza i rozjaśnia oczy. W przypadku kataru, kaszlu usuwa zaflegmienie. Bertram należy codziennie dodawać do jedzenia.